To był maj, bez miał inny kolor, a sukienka była rzeczywiście gotowa. Panowała cisza, było bardzo spokojnie, nikt się nie denerwował. Przygotowania niespiesznie posuwały się do przodu. Mógłbym nawet powiedzieć, że było sielsko, gdyby nie to, że mimo wszystko zapraszam Was do Krakowa.
Zapraszam na reportaż ze ślubu Joanny i Rafała. Będą powolne przygotowania w domu. Piękny ślub w kościele Dobrego Pasterza. Na koniec prawdziwa petarda w Domu Weselnym pod Kasztanami. A przede wszystkim będzie dużo miłości i radości!