To jeden z tych reportaży, które pozostaną w moich wspomnieniach przez długi czas. Nie dlatego, że był to reportaż realizowany daleko od domu, a dzięki atmosferze jakiej jeszcze nie doświadczyłem na żadnej uroczystości. Był to nie tyle ślub, a spotkanie najbliższych sobie osób. Rodziny i przyjaciół. Spora uroczystość w ciepłej, rodzinnej atmosferze bez pośpiechu i niepotrzebnego stresu. A także bez wielu elementów, które tak dobrze znamy z polskich wesel.
Uzgodniliśmy, że parze najbardziej zależy na klasycznym reportażu. Dużej liczbie zdjęć z rodziną i przyjaciółmi, a także na kilku wspólnych portretach. Zdjęcia rozpoczęliśmy na przygotowaniach przedślubnych w malowniczo położonym hotelu – Maritim Hotel Fulda . Para miała do dyspozycji apartament i w jednym pokoju zaplanowałem przygotowania Kiliana, a w drugim Seliny. Wszystko było zorganizowana tak, aby przyszli małżonkowie zobaczyli się po raz pierwszy dopiero w ogrodzie hotelowym. Po pełnym emocji i łez wzruszenia „first looku” zrobiliśmy krótką sesją plenerową. Nie była to idealna godzina, ale tylko taka dawała szansę na zrobienie zdjęć w ogrodzie. Bez problemu udało się zrobić kilka pięknych ujęć odpowiednio korzystając z dostępnego światła.
Sakramentalne tak Selina i Kilian powiedzieli sobie w kościele St. Bartholomausa (św. Bartłomieja) w Hilders. Po mszy goście przeszli do lokalnej „świetlicy”, w której zaplanowana była dalsza część ślubu. Spotkanie obfitowało w rozmowy, zdjęcia, toasty, przemowy. A zwieńczeniem wieczoru i ślubu był pierwszy taniec Seliny i Kiliana.
Po tym krótkim wprowadzeniu czas na zdjęcia.